Jan Dobraczyński ma dziwny życiorys. Z jednej strony pisał książki zdecydowanie chrześcijańskie w wymowie, z drugiej był narodowcem i fanem Romana Dmowskiego, a z trzeciej był u władzy za komuny i zasiadał w PRL-owskim Sejmie. Nie wiem, co o nim sądzić.
Książka opowiada o kilku latach z życia św. Pawła Apostoła, głównie z czasu jego uwięzienia w Jerozolimie, przewiezienia do Rzymu i pobytu tamże. Część opisana dokładniej, a niektóre okresy zbyte jednym zdaniem. Jest kilka dodatkowych postaci i wątków, ale wątki nie zawsze się zgrabnie łączą. Czasem jest właśnie niezgrabnie.
Z książki bije przekonanie, że istotą chrześcijaństwa jest cierpienie. I tak jest przedstawiony św. Paweł – jako człowiek, który mimo wielkich cierpień działa i ewangelizuje. Jest to budujący przykład, ale jednak moim zdaniem lekko wypaczony.