
Dokończyłem trylogię indiańską państwa Szklarskich, czyli książki z serii Złoto Gór Czarnych. Pierwsze dwie opowiadały o losach Tehawanki – Przebiegłego Węża, od czasów chłopięcych do dorosłości. Coś jak w serii o Tomku Wilmowskim, który też z książki na książkę doroślał. W trzeciej części Przebiegły Wąż ginie na pierwszych stronach powieści i przestajemy śledzić losy konkretnego Indianina. Co prawda akcja dość często krąży wokół syna i wnuków Przebiegłego Węża, ale raczej bohaterem jest tu zbiorowość: Indianie Dakota.
W dwóch pierwszych częściach serii opisane były fikcyjne przygody nawiązujące do kilku prawdziwych wydarzeń wyczytanych w jakichś kronikach. Ta ostatnia książka to opis prawdziwej historii dopełniony tylko fikcją, aby go sfabularyzować. A więc poznajemy tu historię wojen Indian Wielkich Równin ze Stanami Zjednoczonymi. Historię, w której władze USA zdecydowały się na planowe ludobójstwo, a Indianie broniąc się również mordowali niewinnych.