
Niecodzienną tematykę wziął na warsztat Netflix. To historia z przełomu dwóch ostatnich papieskich pontyfikatów. Nie do końca oparta na faktach, prawdopodobna, ale raczej się nie wydarzyła. Osobiście nie kupuję tej wersji wydarzeń, a zwłaszcza tego, jak przedstawieni zostali papierze. Zwłaszcza Benedykt XVI jest różny od moich wyobrażeń o nim – jest tu nieempatycznym samotnikiem, raczej negatywną postacią w historii Kościoła. Mimo wszystko film jest zajmujący, zadaje wiele pytań i potrafi w tych długich przepełnionych dialogiem minutach na koniec poruszyć emocje.