Malard i srebrzak

W ostatnich dniach jeżdżę jednak samochodem, a nie rowerem. Odcina mnie to od przygodnych obserwacji, więc tym razem w drodze z pracy zatrzymałem się przy Stawie Młyńskim w Oliwie, żeby przynajmniej przez kwadrans popatrzeć na przyrodę.

Na stawie najwięcej krzyżówek i śmieszek, wszystkie ptaki chowają nogi w wodzie, więc odczyty obrączek nie są proste. U kilku kaczek zauważyłem metale, więc popstrykałem im zdjęcia w nadziei, że w domu odczytam cokolwiek. Udało się z jedną samicą, uwiecznioną na powyższym zdjęciu – wygląda na sołtysa, jest jaśniejsza niż typowa krzyżówka. Obrączkę dostała rok temu, w tym samym miejscu.

Poza tym nad stawem latało kilka oknówek, przysypiał łabędź niemy z loggerem GPS (którego widziałem 10 lipca), dookoła pałętały się wrony siwe i kawki.

Wróciłem do domu, a tam z okna zauważyłem mewę na lampie. Stara znajoma znów się pokazała, widziałem ją z okna 19 i 20 lipca. Dla przypomnienia – ptak ma 5 lat i jako pisklę był odratowany w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Ostoja w Pomieczynie. Dziś ma się dobrze.

Pojawiły się podsumowujące lipiec wyniki Ligi Odczytywaczy Kulinga. Utrzymałem miejsce nr 17. Niesamowite.

Śmieszki w drodze do Bałtyckiej

Wycieczka na zakupy do Galerii Bałtyckiej to również okazja do odczytów obrączek. Przejechaliśmy się tam rowerami trochę dłuższą trasą niż by można było, żeby rozruszać nogi.

W Oliwie na Stawie Młyńskim z daleka błysnęła obrączka na pojedynczej siedzącej na ogrodzeniu śmieszce. Pięcioletni ptak widywany tylko i wyłącznie na stawach wzdłuż Potoku Oliwskiego. Ja sam widziałem go w styczniu 2015 na tym samym stawie – ptak był ranny, miał zakrwawioną szyję. Jak widać, dziś nie ma po tej ranie śladu.

Na Przymorzu rzut okiem na śmieszki i kawki siedzące na ulicznej lampie – coś błysnęło. Jest zdjęcie, jest odczyt. Ptak zaobrączkowany w listopadzie na pobliskim osiedlu. Zdążyłem go już spotkać w lutym na sopockiej plaży.

Trzy kawki

Kawki stały się moim najczęściej czytanym gatunkiem. Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy pracowałem blisko sopockiej plaży, oczywiście królowały śmieszki i inne ptaki związane z wodą. Teraz podczas codziennej jazdy rowerem przez miasto jestem w stanie odczytać 3 kawki jednego dnia – jak to się stało wczoraj. Kiedyś cieszyłem się z jednej w roku.

Siedem i osiem to numery kawek z Wrzeszcza i Zaspy na mojej liście odczytanych obrączek tego gatunku. Oba ptaki mają noszą znaczniki z nową dla mnie serią S. Dotychczas widywałem C i H. S-ki nie mają jeszcze historii w Polringu, są pewnie nowo-obrączkowane, a więc baza ptaków do czytania się powiększa.

Pod domem na Przymorzu spotkałem jeszcze moją „dwójkę”, stałego bywalca trawnika pod MacDonald’sem. Pierwszy raz pisałem o niej w czerwcu i nie zmieniła swojego ulubionego miejsca.

Dwie kawki i srebrzak

Wystarczy kilka dni przerwy w odczytach kawek i widziane obrączki znów cieszą bardzo. Tym razem w drodze z pracy spotkałem dwie kawki z obrączką, a zaraz po wstawieniu roweru do piwnicy, przez okno odczytałem jeszcze osiedlową mewę srebrzystą. Ale po kolei.

We Wrzeszczu spotkałem moją szóstą w życiu zaobrączkowaną kawkę. Żerowała na trawniku przy al. Legionów. Ptak zaobrączkowany w kwietniu przez Warszawski Zespół Obrączkarski Tridactylus, oczywiście nie w Warszawie, ale kilkaset metrów od miejsca mojego odczytu. Przy obrączkowaniu podano, że jest to samica z podgatunku monedula, z plamą lęgową i wyczuwalnym jajem w ciele. Ma co najmniej 3 lata.

Nota bene – plama lęgowa to czasowo nieopierzony kawałek brzucha, którym ogrzewa się jaja i pisklęta bez izolowania ciepła ciała rodzica przez warstwę piór.

Na Zaspie spotkałem znaną mi już kawkę, również żerującą na trawniku w większej grupie. Też owoc pracy Tridactylusa, tym razem z czerwca. Pisałem o niej kilka dni temu.

Na koniec zapowiedziana obserwacja z okna. Obserwacja porządnie mnie zdziwiła. Oglądam nogi wszystkich mew na moim osiedlu i nie ma dużej szansy, że przegapiłem mewę srebrzystą. Mam podejrzenie, że przyleciała po odchowaniu młodych w tym sezonie. W każdym razie jest to ptak zaobrączkowany w sierpniu 2015 w Oliwie przez Sabinę Kaszak po odratowaniu w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Ostoja. Najdalej widziany był w Łebie 4 lata temu, poza tym obserwacje pochodzą z różnych miejsc Trójmiasta. Dziś ma dokładnie 5 lat.

Worek się rozwiązał

Nie minęła moja radość z czwartej odczytanej kawki i jest już kolejna do kolekcji. W piątek wracałem rowerem z pracy i nie specjalnie się rozglądałem za ptakami, bo czasu było mało. Kawek kręciło się sporo – młode wyleciały z gniazd, kręcą się po mieście już dość duże stada, a na świeżo skoszonych trawnikach żerują grupy do 100 ptaków. Uznałem, że wszystkich nie przejrzę, więc się nie będę zatrzymywał.

Zatrzymywać się nie było potrzeby, na Zaspie po prostu zobaczyłem kawkę z obrączką całkowicie przypadkowo. To moja piąta. Zaobrączkowana nieco ponad miesiąc temu, jakieś 200 metrów obok przez Warszawski Zespół Obrączkarski Tridactylus na gościnnym pobycie. W ten sposób potwierdza się wyższość roweru nad samochodem.

Czwarta kawka

Pierwsza kawka z odczytaną obrączką była w zeszłym roku. W czerwcu była druga, w lipcu trzecia i wczoraj trafiłem czwartą. Brak deszczu i jazda do pracy rowerem sprzyjają takim przygodnym odczytom.

Przejechałem przez Park Uphagena, Park nad Strzyżą i dalej ścieżką rowerową, zatrzymywałem się przy każdej grupce kawek w mieście, oglądając dokładnie ich nogi. Przy rondzie Komorowskiego w mieszanym stadzie gołębi i kawek błysnęło coś żółtego. Zsiadłem, porobiłem zdjęcia i mam odczyt.

Ptak nie ma jeszcze danych obrączkowania w Polringu, pewnie został zaobrączkowany niedawno. Wiem, że Koło Ornitologiczne KOS UG 23 czerwca miało akcję i zaobrączkowano łącznie 12 kawek w okolicach, w których się poruszam. Może to jedna z nich.

Z innych obserwacji wczoraj – około 7 rano nad moim osiedlem przeleciało co najmniej 50 kormoranów. Głównie młode, z jasnymi brzuchami. Zjawisko, którego tu jeszcze nie widziałem.

Trzecia kawka

Widziałem ją jakiś miesiąc temu w okolicy wrzeszczańskiego targowiska, ale bez odczytu. Zanim wyjąłem aparat z plecaka zapadała się jak kamień w wodę. Zrobiłem wtedy kilka rundek rowerem i jej nie znalazłem. Wczoraj rano, w drodze do pracy, zobaczyłem ją znowu i już mi nie uciekła. Po chwilowych problemach z aparatem zrobiłem jej kilka zdjęć z widocznym numerem obrączki i pojechałem dalej.

To trzecia odczytana przeze mnie kawka. Nie miała wcześniej odczytów, a została zaobrączkowana nieopodal, w Parku nad Strzyżą, w grudniu 2018 przez Pawła Ziółkowskiego. Nie znamy jej płci, o wieku wiemy tylko tyle, że ma co najmniej 3 lata, znamy jej podgatunek – nominatywny monedula.

Uciułany kolejny punkt do Ligi Odczytywaczy. Ogłoszono wyniki za czerwiec. Utrzymałem się na miejscu 17 z 24 punktami na koncie. Jest lepiej niż myślałem, ale sezon odczytów przed nami, zdążę jeszcze spaść niżej.