Planowałem dziś w drodze z pracy zajechać do najbliższej filii Biblioteki Wojewódzkiej, żeby dostać login do konta i móc dzięki temu rezerwować i prolongować. Książki oczywiście, i może audiobooki, bo one są też w zbiorach. Nie chcę książek kupować, bo zabierają miejsce, a miejsce jest deficytowe. Mogę kupować ebooki, ale po co, skoro biblioteka jest za darmo i przy pobieżnym przeszukaniu katalogów okazało się, że ma sporo książek, którymi jestem zainteresowany.
Skoro moja trasa to Wrzeszcz-Zaspa-Przymorze, padło na filię przy ul. Lelewela o dziwacznej nazwie Biblioteka pod Kotem i Myszą. Przy okazji rzuciłem okiem na facebookowy fanpage Pustułki z Trójmiasta – Kestrels of 3city. Jest tam mapa miejsc z rozwieszonymi budkami lęgowymi dla pustułek, program nazywa się Falco gedanensis i w jego ramach zakłada się pustułkom białe plastikowe obrączki.
Okazało się, że jakieś 50 metrów od mojej filii biblioteki jest jedna z budek lęgowych dla pustułek. Byłem tam około 16:30 i w piekącym słońcu postałem chwilę i nie zobaczyłem nic. Nic, poza jerzykami, kawkami, gołębiami i kilkoma podejrzanymi typkami z puszkami piwa.
Pojechałem zatem do domu. I znów znalazłem kawkę z obrączką, stałą bywalczynię okolic przymorskiego McDonald’sa. Nie będę zanudzał jej historią, ale punkt w lidze jest.
Odpaliłem fanpage Pustułki z Trójmiasta – Kestrels of 3city jeszcze raz. Okazało się, że budkę przy Lelewela kontrolowałem dziś nie tylko ja. Ekipa obrączkarska znalazła tam młode pustułki, za małe na założenie obrączek. Ponowią kontrolę za 7-10 dni. Trzymam rękę na pulsie.